Film na dobrą sprawę jest możliwy do obejrzenia. Nie będę roztkliwiać się nad obsadą, gdyż gra aktorska – grze aktorskiej nierówna. Jedyne co było dla mnie uderzające i skomentowane pejoratywną wypowiedzią to ujrzenie w roli Szczepana Lisieckiego-Piotra Adamczyka. Naprawdę nie ma polskiego filmu z dozą humoru bez tego aktora. Każdemu widzowi może skończyć się cierpliwość.
Scenariusz bardzo prosty bazujący na pięknej historii o miłości, gdzie w wigilię - magiczną noc - strzała amora uderzy każdego. Ta jedyna noc w roku kiedy grzesznik się nawraca, serce z kamienia zamienia się w cukierkową galaretę, a wrogowie się jednają. Piękna historia, szalone perypetie bohaterów i końcowy "happy end". Jednakże na tych zaletach poprzestaniemy.
Nie jestem może zwolenniczką pięknych love story, jednakże widziałam mnóstwo ciekawszych i lepiej nakręconych romantycznych opowiastek. Piękne, wspaniale wystrojone, kojarzące się Polakom ze świętami-galerie handlowe, w których utopia szczęścia formowane są w postaci wystaw sklepowych i świecidełek bożonarodzeniowych stanowiły główną scenerię filmu. Poza tym życie w biegu wszystkich zapracowanych obywateli RP, ich podejście do spraw tradycji, wiary i samego życia według mnie stanowią wierną kopię stylu promowanego przez kino hollywoodzkie. Do tego zmierzam.
Komedia ta jest zaiście sklonowaną, typową amerykańską opowiastką miłosną w świątecznej scenerii. Moim zdaniem ten film wykazuje brak kreatywności, niezależności twórczej i inwencji ze strony reżysera (i pozostałych wykonawców), gdzie poza niezbyt zabawnymi dialogami, hollywoodzką ułudą szczęścia w dobie konsumpcjonizmu, nie pozostaje już nic. Mnie osobiście ten film rozczarował, bardziej od innych polskich komedii, gdyż dotychczasowe produkcje, chociaż uplasowały się na niskiej pozycji i przepełnione były ponurą rzeczywistością i mało zabawnymi dialogami, to posiadały swój własny styl. A tego, że polska kinematografia zaczyna inspirować się i czerpać wzorce z mało wartościowego, komercyjnego kina hollywoodzkiego, wybaczyć się nie da.
Ha. Zgadzam się z większością sądów...po za przyczepieniem się do Adamczyka - jego rola była jedną z lepszych kreacji aktorskich w tym filmie :-) no i jak wiesz (zdanie swoje ogłosiłem wszem i wobec światu w trakcie seansu) nie słusznie moim zdaniem zarzucasz produkcji brak polskości - niestety współczesna Polska tak wygląda - komercja, konsumpcjonizm i pęd za pieniądzem...a "galerie" to współczesne środowisko naturalne bardzo wielu polaków ;-)
OdpowiedzUsuńkażdy widzi świat własnymi oczami. moje nie znaczy niewłaściwe, twoje nie znaczy właściwe.
OdpowiedzUsuń